Ballada Bieszczadzka xvid-JEDYNA0101.avi
Ballada Bieszczadzka xvid-JEDYNA0101.avi Rozmiar 14,0 MB |
Z podkowy błysnęła skra.
Gdy wiosną pachnie mu siano,
Wesoło rży ha, ha, ha.
Mój koń, mój koń, mój koń,
Polubił siana woń.
Mój koń, mój koń, mój koń,
Polubił siana woń.
Mam szałas na połoninie,
Piękniejszy niż w mieście dom.
Już mówią o tym w Wetlinie,
I dziwią się ho, ho, ho.
Wśród gór, wśród gór, mój dom.
I wiatr ze wszystkich stron.
Wśród gór, wśród gór, mój dom.
I wiatr ze wszystkich stron.
Mam pannę w sukni niebieskiej,
I oczy niebieskie ma.
A mieszka pod samym Leskiem,
Odwiedzam ją tra, la, la.
Mój koń, co noc, tam gna.
A wiatr na grzywie gra.
Mój koń, co noc, tam gna.
A wiatr na grzywie gra.
Ja jadę do niej w ostrogach,
I lasso u siodła mam.
Popasa koń mój przy stogach,
Gdy stąpa z gór tra, ta, tam.
Mój koń, mój koń, mój druh,
To Bieszczad dobry duch.
Mój koń, mój koń, mój druh,
To Bieszczad dobry duch.
Gdy księżyc wyjdzie na drzewa,
Poświeci i zaraz wiem,
Że troche bujam, gdy śpiewam,
Bo panny nie mam. Bo nie!.
Tak tak, tak tak, tak tak,
Dziewczyny ciągle brak.
Tak tak, tak tak, tak tak,
Dziewczyny ciągle brak.
O la la iiiiiiii , o lala liiiiiiiii,
Dziewczyny ciągle brak.
O la la iiiiiiii , o lala liiiiiiiii,
Dziewczyny ciągle brak